Decydenci w organizacji tworzą tzw. linię (znów terminologia wojskowa). Czasem między nią a sztabem dochodzi do nieporozumień, bardzo podobnych do tych, jakie istnieją między plastykami-projektantami a technologami. „Linia” twierdzi zwykle, że jest bliżej rzeczywistości i odpowiada za konkretne sprawy miewa za złe sztabowcom ich „księżycowe” pomysły. Sztab uważa liniowców za rutyniarzy, widzących tylko sprawy swoich pionów i ich interesy. Do konfliktów między nimi dochodzi przeważnie na różnych naradach, gdy wspólnie z dyrektorem analizują sytuacje i możliwe decyzje.
Wiele decyzji podejmowanych nie tylko tutaj, w „centrali”, ale i na innych szczeblach zarządzania jest rezultatem uzgodnień, przekonywania, ustępstw, wrymiany informacji, a czasem manipulowania nimi po to, by przeforsować swój punkt widzenia i własną racjonalność. Takie procesy określa się mianem „politycznych”. Dzięki nim różni organizacyjni „aktorzy”, przełożeni i podwładni, realizują swoją organizacyjną władzę i nieformalnie wpływają na decyzje innych. Ci, którzy dysponują większym zasobem istotnych informacji i umieją lepiej wykorzystywać je w rozwiązywaniu ważnych organizacyjnych problemów, zdobywają większą władzę. Z reguły jednak muszą się nią dzielić dotyczy to również dyrektora naczelnego.
Leave a reply