Kiedy chodzimy ulicami miasta mijamy budynki z różnymi szyldami. Możemy na nich przeczytać: Ministerstwo Zdrowia, Szkoła Podstawowa, Szpital Kliniczny, Centrala Handlu Zagranicznego, Kościół Rzymsko-Katolicki, Wytwórnia Serów, Zakład Fryzjersko-Kosmetyczny itp. W wielu przypadkach domyślamy się, co kryje się pod tymi nazwami. Przecież każdy z nas uczęszczał do jakiś szkół, każdy robi zakupy w sklepach, niektórzy mieli nieszczęście znaleźć się w szpitalu. Wcale to jednak nie znaczy, że znamy budowę i funkcjonowanie tych obiektów.
Często spotykamy również nazwy brzmiące tajemniczo: Vipama S.A., Spółka Ampol, Fundacja im. T. Kościuszki, Comintex Sp. z o.o. itp. Co kryje się pod nimi? Co dzieje się w owych „Ampolach” i „Comintexach”? Każdy dorosły człowiek wie, że mieszczą się tam jakieś biura, wytwórnie, zakłady, przedsiębiorstwa. Niemal każdy powie, że są to jakieś instytucje. Jednak tylko niektórzy określą je mianem organizacji, rezerwując to słowo dla stwierdzeń typu: „brak tu organizacji”, „organizacja jest tu fatalna”, wypowiadanych w różnych urzędach czy sklepach. Opinie te, często zresztą słuszne, dotyczą sposobu funkcjonowania instytucji, sposobu zorganizowania pracy, czyli organizacji w sensie czynnościowym. Czy to jednak oznacza, że dana instytucja nie jest organizacją w sensie rzeczowym, nie jest całością w jakiś sposób uporządkowaną?
Na pytanie to nie możemy dać odpowiedzi twierdzącej. Często bowiem jest tak, że złe funkcjonowanie instytucji nie wynika z braku jej wewnętrznego uporządkowania, ale jest właśnie jego konsekwencją. Można powiedzieć, że jest to organizacja, tyle że źle „zbudowana”, lub że jej funkcjonowanie zostało źle zaprogramowane. Żeby jednak móc rozpoznawać owe „błędy konstrukcyjne”, trzeba rozpoznać składniki tej konstrukcji i ich wzajemne powiązania.
Leave a reply